Cytaty

Archive for Październik 2018

Pod koniec czerwca inspektor policji z Višegradu, Milan Josipivić, otrzymał makabryczną skargę od zarządu hydroelektrowni w Bajinej Bašty, położonej w dole rzeki, tuż za serbską granicą. Dyrektor prosił uprzejmie, by odpowiedzialne za to osoby nie wrzucały tylu ciał do Driny. Zwłoki zatykały przepusty jego tamy w takim tempie, że pracownicy elektrowni nie nadążali z wyciąganiem ich na brzeg.

Ed Vulliamy, Umarła wojna, niech żyje wojna. Bośniackie rozrachunki, tłum. Janusz Ochab, Czarne, 2016

— Chodziłam do domów serbskich dzieci na prawosławne Boże Narodzenie, a oni przychodzili do nas na Bajram. Miałam przyjaciółkę katoliczkę, za którą w ramach przysługi odmawiałam połowę różańca. Byliśmy sobie tak bliscy, że nie zwracaliśmy uwagi na to, kto jest jakiego wyznania. Właśnie tej jednej rzeczy nie mogę i nie chcę zrozumieć: jak politycy manipulowali ludźmi, by ci, z którymi dorastałam, najpierw przestali mnie poznawać, a potem zapragnęli mnie zabić. Kiedy trafiłam do Trnopolja, jako miejscowa dziewczyna i lekarz weterynarii pracujący na wiejskich obszarach w 1992 roku znałam imiona i nazwiska dziewięćdziesięciu procent strażników.

Azra Blažević, świadek, w Ed Vulliamy, Umarła wojna, niech żyje wojna. Bośniackie rozrachunki, tłum. Janusz Ochab, Czarne, 2016

Postrzegałem wojnę również jako serię osobistych niepowodzeń: zawiodłem, bo nie umiałem znaleźć języka, który mógłby ją należycie opisać, i zawiodłem, bo nie zdołałem przyciągnąć uwagi czytelników w takim stopniu, by doprowadzić do zmiany polityki i zakończenia tej masakry — nie wspominając już o innych niepowodzeniach, jak choćby w sytuacji, gdy nie biegłem dość szybko, by donieść na czas siedmioletnią dziewczynkę, postrzeloną w głowę przez snajpera w Bosanskiej Krupie, do lekarza, który mógłby jej pomóc. Miotała się z bólu niczym ryba wyrzucona na brzeg, nim znalazła ukojenie w śmierci.

Ed Vulliamy, Umarła wojna, niech żyje wojna. Bośniackie rozrachunki, tłum. Janusz Ochab, Czarne, 2016

Właściwie był tylko pionkiem, prowincjonalnym sadystą, płotką w świecie rekinów, co podkreślali ludzie sceptyczni wobec działalności Trybunału. Ale to właśnie była wojna zaściankowych sadystów.

Ed Vulliamy, Umarła wojna, niech żyje wojna. Bośniackie rozrachunki, tłum. Janusz Ochab, Czarne, 2016

To był słodko-gorzki czas [2014] związany z trzema wydarzeniami, którym towarzyszyły kolejno radość, udręka i słuszny gniew; zepchnęły one na dalszy plan, a może nawet zastąpiły ból i nienawiść przenikające tę książkę. Pierwszym z trzech istotnych wydarzeń był sukces bośniackiej reprezentacji piłkarskiej w eliminacjach do finałów mistrzostw świata w Brazylii. […]

W czasie kwalifikacji i samych finałów, w których reprezentacja wypadła poniżej oczekiwań, bośniaccy Serbowie po raz pierwszy dopingowali drużynę narodową — od wielu lat jedyny sprawnie funkcjonujący wieloetniczny organizm w tym kraju. Futbol dokonał tego, do czego nie mogły doprowadzić dwie dekady politycznych manewrów — obalił bariery bólu i nienawiści, by zjednoczyć ludzi wokół wspólnego przedsięwzięcia. Wcześniej udało się to osiągnąć tylko dzięki muzyce, za sprawą największej piosenkarki sevdah całego pokolenia, Amiry Medunjanin, dziecka oblężonego Sarajewa, która stała się bałkańską Billie Holiday. Jej piękna i często melancholijna muzyka, którą wykonuje wraz z artystami z Serbii i Bośni oraz z członkami bośniackiej diaspory, pochodzi, jak sama pieśniarka podkreśla, z różnych części całego regionu i należy do wszystkich jego mieszkańców. […]

Innym rodzajem siły jednoczącej cały naród był gniew natury. Powódź, która nawiedziła kraj w 2014 roku, pochłonęła trzydzieści cztery ofiary i pozbawiła dachu nad głową niemal tyle samo osób, co niegdyś wojna. Zniszczeniu uległy tysiące domów, ale tym razem mówiło się przede wszystkim o tym, jak sąsiedzi pomagają sobie nawzajem, nie zważając na podziały etniczne, które doprowadziły te same domy do ruiny w czasie wojny. Młodzi ludzie z boszniackiego Sarajewa spieszyli z pomocą Serbom z Banja Luki i mieszkańcom chorwackich dolin w centralnej Bośni. Gdy woda opadła, pozostawiając po sobie zniszczenia i błoto, Muzułmanie, Serbowie i Chorwaci znów znaleźli się w takiej samej sytuacji: pozbawieni obiecanych odszkodowań, miliardów euro międzynarodowej pomocy, które zniknęły w labiryntach skorumpowanej politycznej maszynerii trzech podzielonych narodów.

Trzecim, a zarazem najważniejszym impulsem skłaniającym zwaśnione narody do pojednania był nagły wybuch protestów, a nawet zamieszek, wywołanych nieuczciwą wyprzedażą państwowych przedsiębiorstw i aktywów, a tym samym utratą pracy przez wielu mieszkańców kraju. […] Bośnia przeżywała swoją wersję 1968 roku. Pojawili się nowi młodzi przywódcy, którzy zamiast głosić nienawiść do sąsiadów zachęcali do solidarności. […]

Ludzie ci [elity polityczne], wraz z całą armią „kolesi” wplątanych w patologiczne układy zależności i protekcji, mogli liczyć jedynie na rychły kres tego oddolnego procesu, który na dłuższą metę pozbawiłby ich władzy i wpływów. Ten kres — sprowokowany między innymi brutalnymi represjami i karami dla ludzi, którzy w jakikolwiek sposób byli związani z demonstracjami — nadszedł wraz z kampanią wyborczą 2014 roku. […] Strategia zastraszania okazała się skuteczna. Naród bośniacki zaprzepaścił swoją szansę, głosując tak, jak zawsze: partie nacjonalistyczne zwyciężyły właśnie tam, gdzie miały zwyciężyć, kosztem partii postępowych i tych, które głosiły ponadetniczną jedność. Bośnia najwyraźniej woli taki układ.

Ed Vulliamy, Umarła wojna, niech żyje wojna. Bośniackie rozrachunki, tłum. Janusz Ochab, Czarne, 2016

Jednocześnie, pomimo wszystkich stereotypów podkreślających agresywny charakter bałkańskiego nacjonalizmu, większość tamtejszych ruchów narodowych ma właściwie charakter defensywny, a ich nasilenie jest każdorazowo rezultatem kłopotów wewnątrz nieskonsolidowanych państw narodowych i kryzysu tożsamości społecznej. To neurotyczne podejście do tożsamości wyjaśnia między innymi wyjątkowe zainteresowanie etnogenezą.

Maria Todorova, Bałkany wyobrażone, tłum. Magdalena Budzińska, Jan Dzierzgowski i Piotr Szymor, Czarne, 2014

Jednocześnie na poziomie kultury popularnej i życia codziennego dziedzictwo osmańskie okazało się znacznie bardziej żywotne. Można się go doszukać w elementach strice osmańskich (architekturze i planie miast, jedzeniu, muzyce, instytucji kawiarni); […] Gorliwe próby pozbycia się wszelkich wpływów osmańskich powiodły się przede wszystkim w sferze materialnej (widocznej i ogólnodostępnej). Najbardziej radykalne zmiany zaszły w wyglądzie miast, architekturze i ubiorze. Wszystkie kraje bałkańskie (chociaż z różnym nasileniem) próbowały oczyścić język i toponimię z turcyzmów. […]

Jednakże, gdy chodzi o takie dziedziny, jak kuchnia oraz muzyka, dziedzictwo osmańskie okazało się dużo bardziej trwałe. Co do kuchni, ciekawe spostrzeżenie poczynione w Bułgarii można chyba z powodzeniem odnieść do całych Bałkanów. Większa obfitość i zróżnicowane pożywienia dały populacji miejskiej i dużej części ludności wiejskiej szerszy dostęp do dań wcześniej przeznaczonych jedynie dla miejskich elit muzułmańskich. Tak więc w ostatnich dekadach XIX wieku, czyli kiedy rządy Turków osmańskich dobiegły końca, kuchnia bułgarska jako taka (zarówno chrześcijan, jak muzułmanów) stawała się coraz bardziej osmańska, podczas gdy haute cuisine nielicznych miejskich elit Bułgarii zbliżała się coraz bardziej do standardów europejskich.

Maria Todorova, Bałkany wyobrażone, tłum. Magdalena Budzińska, Jan Dzierzgowski i Piotr Szymor, Czarne, 2014

Wszystkie kraje bałkańskie (w tym Turcja), próbując uporać się z problemem mniejszości etnicznych, uciekały się do podobnych rozwiązań, mianowicie do przesiedleń i asymilacji. W rezultacie pierwszych do znacznych przemieszczeń ludności — między państwami i wewnątrz państw — doszło po pierwszej wojnie światowej, w okresie międzywojennym i po drugiej wojnie światowej: emigracja Greków ze Stambułu w latach pięćdziesiątych XX wieku, emigracja Niemców i Żydów z Rumunii Ceaucescu, emigracja turecka z Bułgarii w latach pięćdziesiątych i osiemdziesiątych XX wieku itd. Z kolei asymilacja przyniosła kilka pozytywnych rezultatów: integrację i asymilację ludności słowiańskojęzycznej w północnej Grecji oraz resztek ludności pochodzenia greckiego na wybrzeżu Morza Czarnego itp. A mimo to łatwiej wskazać porażki: obszary z nierozwiązanymi kwestiami mniejszości — Bośnia, Macedonia, Kosowo, Siedmiogród, Tracja i Cypr — są, ogólnie rzecz ujmując, potencjalnymi punktami zapalnymi na Bałkanach.

Maria Todorova, Bałkany wyobrażone, tłum. Magdalena Budzińska, Jan Dzierzgowski i Piotr Szymor, Czarne, 2014

Religia jako odpowiednik kultury coraz częściej pojawia się w słownictwie publicystyki politycznej. Jeszcze w marcu 1995 roku „New York Times” miał czelność wydrukować artykuł redakcyjny, w którym twierdzono, że „jedyne, na co może liczyć Waszyngton, to wykorzystać dążenia w przeważającym stopniu katolickiej Chorwacji, od dawna pragnącej wyzwolić się z konfliktów bałkańskich i bliżej związać z Zachodem”, jak gdyby to właśnie nie w imieniu tej rzymskokatolickiej Chorwacji popełniono w czasie drugiej wojny światowej zbrodnie należące do najokrutniejszych na Bałkanach; i jak gdyby to właśnie nie jej obecni przywódcy, wraz ze Slobodanem Miloseviciem oraz innymi politykami w kraju i za granicą, zamroczeni nacjonalizmem i nową ortodoksją samostanowienia, najbardziej przysłużyli się powstaniu dzisiejszego jugosłowiańskiego, nie bałkańskiego, bagna.

Maria Todorova, Bałkany wyobrażone, tłum. Magdalena Budzińska, Jan Dzierzgowski i Piotr Szymor, Czarne, 2014

Jednak  kraje środkowoeuropejskie są nazywane środkowoeuropejskimi tylko, gdy chce się o nich powiedzieć coś pozytywnego. W przeciwnym wypadku wraca się do pojęcia Europy Wschodniej. Mianowicie kiedy Paul Hockenos pisał o wzroście poparcia dla prawicy i antysemityzmu w Niemczech, Polsce, Republice Czeskiej, Rumunii i na Węgrzech, wolał ująć je wspólnie jako Europę Wschodnią, chociaż w pozostałej jej części zjawisko to nie występowało.

Maria Todorova, Bałkany wyobrażone, tłum. Magdalena Budzińska, Jan Dzierzgowski i Piotr Szymor, Czarne, 2014



  • pak4: Kobieta piękna jak kałasznikow -- zdaniem AI: https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg1f4S6nYJvqKWe70LEcWCnkXsLVQCWYJfZw2Rthtb8
  • pak4: @Torlinie, Julu: Wiecie co, czytałem o tuż po inwazji na Ukrainę i tak mi się skojarzyło, w kontekście karania winnych, oraz dyplomatycznego tr
  • Torlin: Powiem szczerze, że mimo że pasjonuję się historią Polski, to na temat zbrodni gąsawskiej wiem bardzo mało. Ale znam osobiście człowieka, kt

Kategorie

Archiwum